Wspominałam już wielokrotnie, że funkcjonowanie i kondycja naszych jelit, decyduje o naszym zdrowiu, nastroju, stanie psychicznym, a nawet zachowaniu, gdyż jelita za pomocą nerwu błędnego stale komunikują się z naszym mózgiem. To niezwykle fascynujące jak wiele zawdzięczamy naszym jelitom pisalam o tym TUTAJ (klik)
Dlatego istnieje cała grupa pokarmów, która wspomagają funkcjonowanie naszych jelit i które one uwielbiają 😉 pisałam o tym TU (klik)
Lecz jelita maja też „swoich wrogów” czyli pokarmy które źle wpływają na ich kondycję, a tym samym na nasze samopoczucie i zdrowie.
Na pierwszym miejscu, nie może być zresztą inaczej, jest cukier i jego pochodne i mówiąc „pochodne” mam tu na myśli również wszelkiego rodzaju batoniki czy ciasteczka dosładzane miodem, ksylitolem, syropem klonowym, czy syropem z agawy, które tak samo jak zwykły cukier nie sprzyjają naszym jelitom.
Cukier to cukier i nie ma znaczenia jak się nazywa i z czego jest pozyskiwany. Dla organizmu ostateczną formą, którą wykorzysta i tak będzie glukoza, której nadmiar, niestety ma katastrofalny wpływ na nasze zdrowie, figurę i finanse.
Pamiętajmy, że cukier to substancja nie zawierająca ŻADNYCH, ale to żadnych wartościowych dla naszego organizmu składników. To tylko kalorie -> puste kalorie, ponad to psuje zęby, bo jego trawienie zaczyna się już w jamie ustnej, przy udziale śliny, a także silnie nas uzależnia od siebie.
Więcej o cukrze i sposobach jego eliminowania zapraszam TU
Kolejną grupą produktów, których nie lubią nasze jelita, są sztuczne słodziki, które zmieniają skład flory bakteryjnej i wpływają na funkcjonowanie mózgu.
Wprawdzie ich działanie i wpływ na organizm ludzki nie został jeszcze dokładnie zbadany, ale wiele badań wskazuje na to, że przynoszą one dla organizmu więcej złego niż zwykły cukier.
Zadniem sztucznych słodzików jest nadanie potrawom słodkości bez zwiększania kalorii. Lecz organizm nie da się tak łatwo oszukiwać. Spożywając więc sztuczne słodziki, zostaje zachwiana równowaga między słodkim smakiem, a ilością dostarczanych kalorii, wówczas mózg, kontrolując wszystkie procesy w naszym organizmie, stara się nadrobić braki kaloryczne, zwiększając spożycie innych produktów.
Przetworzona żywność czyli tzw fast food, frytki, expresowe zupy itd.
Zawiera ona w swoim składzie dużo cukru i tłuszczu, ale też rożnego rodzaju dodatków, w postaci konserwantów i emulgatorów zadaniem których jest nadanie potrawom odpowiedniej konsystencji, smaku a także przedłużenie jej trwałości. Niestety nasz układ pokarmowy nie trawi takich „sztucznych wynalazków” a układ odpornościowy często traktuje je jako zagrożenie i próbuje bronić się przed nimi, uruchamiając system immunologiczny. Pojawiają się wtedy biegunki, zaparcia, stany zapalne jelit, a w konsekwencji rozwija się cukrzyca, otyłość, hashimoto itp.
Kolejną nielubianą przez nasze jelita, grupą produktów są antybiotyki – bardzo istotny element naszego życia i zdrowia.
Stanowią one jakoby miecz obusieczny, bo z jednej strony ratują życie i tylko dzięki nim, wiele chorób przestało nosić miano „śmiertelnych” ale z drugiej strony powszechność i beztroska w ich stosowaniu prowadzi do spadku odporności, wyjałowienia naszych jelit i braku naturalnej odporności jaką gwarantuje nam ogranizm i nasze jelita.
Przy okazji antybiotyków, nie można też nie wspomnieć o probiotykach, czyli żywych bakteriach lub drożdżach, które dbają o kondycję i zdrowie naszych jelit i naszego organizmu.
Dlatego przy stosowaniu antybiotyków należy pamiętać o żywności fermentowanej tj.
Kiszonej kapuście i ogórkach – które zawierają mnóstwo różnych mikroorganizmów tj.bakterie z rodzaju Lactobacillus i Bifidobacterium oraz szczepy drożdży Saccharomyces boulardiii i to w dużym stężeniu, a wyhodowane w kwaśnym środowisku, są bardziej oporne na kwaśne środowisko żołądka i dlatego mają większe szanse na dotarcie do naszych jelit, aby wspomagać nasze zdrowie i odporność
Jogurt – szczególnie jego tłuste wersje, oczywiście bez cukru – zawierające żywe lub aktywne kultury bakterie np. Lactobacillus bulgaricus czy Streptococcus thermophilus,
Kefir – który zawiera Lactococcus lacti, Steptococcus thermophilus czy Lactobacillus acidophilus – wiążą one patogeny i toksyny bakteryjne które następnie są wydalane, co szczególnie jest ważne podczas infekcji. Zapewniaj też korzystne warunki do odbudowy naszej prawidłowej mikrobioty.
Oprócz produktów, których nasze jelita i nasz mikrobiom zdecydowanie nie lubią, należy też wiedzieć o innych istotnych elementach, które również wpływają destrukcyjnie na stan naszych jelit.
Należą do nich:
Stres – brak snu i nadmierna aktywność fizyczna
Niestety wszystkie te elementy, które wymieniłam, są ze sobą ściśle powiązane i jeśli jeden z nich zaczyna „szwankować” rzutuje to na działanie całego organizmu. Sorry, ale tak to działa.
A wszystko, znowu zaczyna się od stresu ;(
Nadmiar stresu to, po pierwsze gorszy sen lub jego brak, czego konsekwencją jest niewłaściwy skład mikrobiomu. Jak gorzej śpimy to i kiepsko się odżywiamy, sięgając nieświadomie po słodkie węglowodany i wysokotłuszczowe przekąski, które bardzo negatywnie wpływa na nasze hormony głodu i sytości czyli grelinę (sygnalizującą głód) i leptynę (sygnalizującą sytości), znacząco zaburzają też florę jelitową, szybko i doskonale rozregulowując nasz organizm. W konsekwencji fundując nam insulinooporność, cukrzycę typu II czy otyłość.
Dlatego trzeba szukać sposobów i rozwiązań, aby stres maksymalnie redukować.
Niestety dobrym rozwiązaniem nie jest rozładowywanie stresu nadmiarem ćwiczeń, kiedy to mięśnie mówią dość, a głowa nie daje za wygraną i dopinguje więcej, mocniej, dłużej ….. to nigdy nie będzie korzystne dla naszych jelit, dla nich to dodatkowy stres, bo trenując ponad siły powodujemy rozszczelnienie bariery jelitowej i problemy z trawieniem i wchłanianiem. Tylko umiarkowana, regularna, a także spontaniczna (spacer, zabawa z psem, odkurzanie itp) aktywność fizyczna ma największe korzyści dla naszego mikrobiomu a także sprzyja sercu i właściwej pracy mózgu.
Dlatego umiar, konsekwencja i zdrowy rozsądek zawsze będą miarą naszego dobrego samopoczucia i zdrowia. Dodatkowo, odpowiednio dokarmiane i pielęgnowane, dobrym i wartościowym jedzeniem, przyjazne bakterie w naszych jelit, odwdzięcza się tym samym – zadbają o nas w ten sam sposób jak my dbamy o nie.
Jeśli macie jakieś pytania – związane z moim postem, albo związane z kwestiami odżywiania, zadajcie je proszę w komentarzu pod wpisem.
Zapraszam bądźcie też na bieżąco z kolejnymi wpisami na blogu i moimi aktualności w social mediach. Polubcie fanpage bloga na Facebooku i koniecznie zaglądajcie na Instagram,